Jesteś tutaj

Koncert Wiosenny 2025

Osiemnastka

 

Tegoroczny Koncert wiosenny był wyjątkowy. Tak jak wyjątkowa musi być każda osiemnastka. Był osiemnasty i 75. równocześnie. To nie żadna metafora, nie pętla czasu, ani nawet nie teoria względności Einsteina, to po prostu rzeczywistość Szybina, w której muzyka łączy pokolenia. Na scenie obok aktualnych uczniów (Ania, Magda, Julia, Malwina, Miłosz, Marysia, Karol, Jagoda, Gloria i inni..) wystąpiło mnóstwo absolwentów np. Max, Mateusz (Koniu), Szymon, Natalia… i inni. Na widowni, obok najważniejszych osób związanych z naszym miastem (pani Starosta - Janina Żagan, pani Burmistrz - Gabriela Staszkiewicz, Przewodnicząca Komisji Edukacji - pani Danuta Łabaj, Naczelnik Wydziału Edukacji - pan Michał Rajwa), dostrzec można było najważniejsze osoby związane z historią naszej szkoły: panią Dyrektor Hildegardę Bąk, panią Dyrektor Alicję Ziomber oraz oczywiście naszą aktualną panią Dyrektor - Iwonę Bebek. Było też wielu byłych nauczycieli. Prowadzący koncert powiedzieli w pewnym momencie, że zarówno absolwenci, jak i emerytowani nauczyciele wracają do nas po dobre wspomnienia, „bo to jest fajne miejsce i fajni ludzie”. Mamy nadzieję, że nie zmienili zdania po koncercie, i nie jest to nadzieja bezpodstawna, bo wielu z nich już zapowiedziało się na za rok.

Tegoroczny Koncert Wiosenny był wyjątkowy również pod względem artystycznym. Soliści (i duety) nie pokazaliby w pełni swoich talentów (a mieli co pokazywać!) gdyby nie wirtuozeria muzyków. Janek, Konrad, Emanuel, Karol, Monika i inni mogą już spokojnie składać swoje CV w niejednej filharmonii. Poziom - pod sufit, a teatr jest naprawdę wysoki. 

Obok wokalistów i muzyków na koncercie pojawili się tradycyjnie aktorzy. „Serenada”, którą zagrali trzymała w napięciu ponad dwadzieścia minut, cały czas przypominając nam, że jesteśmy nie tylko w sali koncertowej, ale i w Teatrze. Takim przez duże T.

Po raz pierwszy w historii naszych koncertów na scenie mogliśmy oglądać też walkę bokserską, czy pokaz mody. Julia, życząc publiczności „dobrych ludzi wokół…” wjechała na scenę tramwajem, z którego potem rozdawano okolicznościowe ciasteczka… Działo się jeszcze wiele, co można zobaczyć na różnych filmikach, ale naprawdę przeżyć można było tylko będąc na miejscu. Bo przecież w tym wszystkim chodzi o to, by razem coś przeżyć i by razem stworzyć coś dobrego. Dlatego nasz koncert tradycyjnie był koncertem charytatywnym. Tym razem graliśmy dla siedmioletniej Melanii.

Z finałowej piosenki, popłynął bardzo wyraźny przekaz, że gramy już osiemnaście lat, i grać będziemy dalej, bo przecież zawsze gdzieś obok nas jest ktoś, kto „czeka na nasz gest”.