Otóż całkiem sporo!
Miłośnicy fizyki (i nie tylko!!!) pod kierunkiem p. dr Marcina Lipowczana (nauczyciela fizyki i hokeisty z zamiłowania), na fizyce....JEŻDŻĄ NA ŁYŻWACH!!!! Ale to nie wszystko! Wykorzystując jedynie zwykłą taśmę mierniczą i stoper, który każdy ma w swoim telefonie liczą współczynnik tarcia łyżwiarza o lód. Mając dane empiryczne mogą potem puścić wodze fantazji i policzyć współczynnik tarcia wprost lub spróbować wyliczyć go numerycznie pisząc w dowolnym języku programowania procedurę z użyciem pętli „while”. To wprowadza uczniów w niestandardowe metody obliczeniowe, jakże potrzebne w życiu (w życiu większość problemów jest na tyle skomplikowanych, że nie można obejść się bez numeryki ).
Innym problemem, jaki rozważają, to procesy termodynamiczne. Oczywiście łyżwiarz nie mógłby swobodnie jeździć, gdyby nie topił swoim ciężarem lodu. Lód ten, już w postaci cieczy (woda), musi być ponownie zamrożony, w innym wypadku po jakimś czasie z lodowiska zrobiłby się basen. Tu uczniowie uczą się, jak wykorzystać znajomość fizyki w celu wyliczenia ekonomicznej opłacalności obiektu, jakim jest hala z lodowiskiem.
A ja to wszystko widziałam i podziwiałam .