Każdy miał jeden wiersz. Do przeczytania. Za mało. Do powiedzenia. Za mało. Do opowiedzenia. Też za mało. Do przedstawienia, do wyrecytowania, do tego, by jury i publiczność rzucić na kolana, a przynajmniej zaciekawić, zaintrygować, poruszyć. Wierszem. Rzecz niełatwa, ale udało się. Jednym mniej, innym więcej. Wszyscy uczestnicy przesłuchań usłyszeli brawa od publiczności (i to dwa razy: na wejście i na zejście) otrzymali słodkie upominki, laureaci – pamiątkowe dyplomy, a zwycięzca puchar.